Prezentowy zawrót głowy.

Za oknami wreszcie śnieg i nastrój coraz bardziej świąteczny. Choinki usadawiają się w stojakach i zakładają to co mają najładniejszego. Pozostaje tylko skompletować wyposażenie podchoinkowe czyli prezenty. I na ten temat kilka moich refleksji. Co? Komu? Za ile? Jak kupować prezenty żeby nie zwariować, trafić w gust i w dodatku bez kredytu.

  • Dlaczego nie gotówka?

    Prezent w kopercie to częste rozwiązanie w sytuacji jeżeli nie udało się ustalić potrzeb obdarowywanego, przy różnicach pokoleniowych (babcie nie wiedzą co jest modne i nie chcą ryzykować) lub „na ostatnią chwilę”. Taki podarek sprawdza się kiedy ktoś faktycznie ma sprecyzowany cel to jest kolejna cegiełka. W innych warunkach zawartość koperty zazwyczaj idzie na przejedzenie, bilet miesięczny bo to akurat ten czas na dokonanie zakupu. Zwyczajnie po Świętach jesteśmy wypłukani z gotówki i prezent znika na zwyczajne, przyziemne potrzeby jak chleb i mleko czy też faktura za telefon. Prezent niby był ale jakby go nie było.

  • Listy życzeń.

    To jest coś co zdecydowanie planuję wdrożyć. W takiej liście fajne jest to, że można ją ciągle uzupełniać i modyfikować. A dodatkowo mogę umoeścić tam zarówno to czego faktycznie potrzebuję jak i totalne fanaberie. Wystarczy udostępnić taką listę bliskim i mamy załatwione okazje na cały rok. To jest moje noworoczne postanowienie.

  • Prezenty dla dwojga.

    Tu akurat moje refleksje są całkowicie teoretyczne. Ale gdybym pod choinką znalazła kupon do spa dla dwojga, rezerwację na weekend w domku z kominkiem czy VIPowskie bilety na jakiś musical oczywiście też dla dwojga to bym się nigdy nie obraziła. A gdyby to były wczasy pod palmami to nie ma tu już chyba nic do dodania. Prezent, z którego korzysta się wspólnie zamiast kolejnego krawata, zegarka czy perfum, chyba cieszy bardziej jednak.

  • Niespodzianki czyli granat z opóźnionym zapłonem.

    Często chcemy zaskoczyć podarkiem i tu pojawia się spore zagorożenie w dwóch odmianach: zdublowane prezenty i nietrafione. Te najczęściej trafiają do drugiego obiegu. Co to oznacza? Same stają się prezentami urodzinowymi, imieninowymi i na każdą inną możliwą okazję. Zapewne jeżeli się zastanowicie to przypomnicie sobie historię wędrującego obruska albo kompletu pościeli, który krąży od cioci do cioci i tylko patrzeć kiedy dotrze do pierwotnego darczyńcy. Nie ma w sumie nic karygodnego w przekazywaniu tego typu prezentów dalej bo przecież zawsze jest szansa, że komuś się faktycznie przyda a prezenty przecież są żeby sprawiać radość. Jeden warunek- pamiętajmy aby nie oddać prezentu w pierwszym podejściu tej samej osobie a najlepiej aby poszedł w inną gałąź rodziny- tak dla bezpieczeństwa.

  • Bony i karty podarunkowe.

    Mój kolejny typ. Coś między kopertą a faktycznie prezentem i daje pewne pole do popisu. Pozwala też wyeliminować duble i pudła opisane powyżej. Wiele sklepów oferuje dzisiaj karty przedpłacone o różnej wartości. Jeżeli nie mamy pewności czy obdarowywany nie ma już jakiejś książki, kosmetyku czy gadżetu warto pomyśleć o takim prezencie, który z jednej strony pozwoli wybrać coś co ucieszy a z drugiej nie da się tego przejeść jak w przypadku gotówki. Gdyby mnie ktoś pytał to chętnie przyjmę kartę do Empiku lub innej księgarni.

  • Inspiracje na prezenty w sieci.

    Internet a głównie portale społecznościowe mogą pomóc i nakierować na prezent jeżeli tylko mamy czas się przyjrzeć temu co interesuje osobę, dla której prezentu poszukujemy. Na co warto zwracać uwagę? W zasadzie na każdą aktywność: polubienia sklepów i firm, udział w konkursach, zainteresowanie wydarzeniami. Mówiąc bardziej dosadnie: mężczyzno, jeżeli Twoja kobieta polubiła już każdy sklep z biżuterią w promieniu 100km i wzięła udział w tuzinie konkursów o tej tematyce to sugestia jest chyba jasna a przesłanie na tyle klarowne, że warto zaryzykować 🙂

  • Kiedy robić zakupy?

    Ja jestem znana z zostawiania wszystkiego na ostatnią chwilę i ciągle sobie obiecuję, że to już ostatni raz. Warto zakupy rozłożyć w czasie. Jeżeli prezent jest już ustalony i wybrany możemy spokojnie dokonać zakupu wcześniej. W ten sposób wydatki też rozłożymy na kilka wypłat zamiast wszystko ogarniać z jednej. Robiąc jednak zakupy w ten sposób dla własnego spokoju musimy pamiętać o jednej ważnej rzeczy: JEŻELI JUŻ COŚ KUPIŁAM TO NIE SPRAWDZAM POTEM CEN. Dlaczego? Ceny w ciągu roku wahają się i mamy po drodze kilka okresów „wyprzedażowych”. Czy jest wtedy taniej czy drożej to już oczywiście inna kwestia ale dla samych siebie ograniczmy porównywanie po tym kiedy paczuszka leży już przygotowana. Prezenty mają dawać radość a nie stresy. Rozpoczęcie zakupów w październiku nie jest niczym niezwykłym i zdecydowanie popieram zwłaszcza, jeżeli do obdarowania jest wiele osób. Również przy zakupach online warto pamiętać, że im bliżej świąt tym większe prawdopodobieństwo, że sklep albo kurier nie zdąży na czas.

  • Duże prezenty czy upominki a może każdemu po równo w określonym przedziale cenowym?

    Nie dajmy się zwariować. Na Ciocię widywaną dwa razy w roku nie wydamy przecież tyle co na rodziców, partnera czy dziecko. Im bliższa relacja tym bardziej osobiste prezenty i też nie ukrywajmy droższe. Dalszym krewnym i znajomym zazwyczaj daje się drobniejsze upominki o ile w ogóle w rodzinie jest taki zwyczaj. Święta to też okazja do rozwijania kreatywności. Jeżeli interesuje Cię rękodzieło to miłym akcentem jest ręczne wykonanie upominków, kartek świątecznych czy nawet ozdób choinkowych. Jest to też okazja do rodzinnej zabawy i zaangażowania dzieci.

    Tyle z mojej strony strony dzisiaj. Możemy z czystym sumieniem wyruszać do sklepów tych zwykłych i internetowych. W następnym wpisie coś o bardzo kobiecych zakupach.