Wibrator, sex shop i inne trudne słowa. Czy zakupy erotyczne to nadal powód do wstydu?

W ciągu roku mamy wiele okazji do otrzymywania prezentów. Urodziny, imieniny, Mikołajki, Boże Narodzenie, od Zająca czy inne okoliczności i rocznice. Otrzymywane prezenty są mniej lub bardziej okazałe i mniej lub bardziej trafione. Co zrobić żeby prezent był strzałem w dziesiątkę? Proponuję raz na jakiś czas zrobić prezent samej sobie. To jedyny pewniak. Dzisiaj bardzo krótko o nietypowych zakupach a mianowicie tych erotycznych.

Gdzieś ciągle pokutuje stereotypowe wyobrażenie sex shopu jako obskurnego miejsca z nachalnym i obleśnym facetem 40+ za ladą. Dookoła manekiny ubrane w lateks a na ścianach pozostałe gadżety niczym w średniowiecznej sali tortur. Nic dziwnego, że kobiecie wstyd jest wejść do „takiego” sklepu. Na szczęście to tylko stereotyp a prawda jest o wiele nudniejsza.

Wnętrze tego typu miejsca przypomina każdy inny sklep. Półki zastawione towarem według typu i przeznaczenia. Subtelna bielizna, jaką można znaleźć i w innych sklepach. Wszystko schludne, opakowane, ometkowane a za ladą akurat dwa razy trafiłam na bardzo miłą i pomocną Panią po 50-tce. Jest w tych sklepach też cywilizacja pozwalająca nie tylko na dyskretne zapakowanie zakupów ale nawet płatność kartą.

Pomimo takiej cywilizacji doskonale wiem, że samo wejście do tak oznaczonego lokalu może być dla kobiety problematyczne dlatego też internet wychodzi naprzeciw oferując zakupy na odległość z bezpiecznych czterech ścian i ulubionego fotela. Dla sceptycznych Pań dodam, że przesyłka w żaden sposób nie jest oznaczona i nie wskazuje osobom postronnym jak Kurier czy Pani w pocztowym okienku jaką zawartość skrywa paczka. Pozostaje zatem najtrudniejsza kwestia czyli wybór.

Tu zaczynają się schody bo wybór jest ogromy…rodzaje, kolory, kształty, materiał…jest tego dużo za dużo dlatego proponuję na pierwsze tego typu zakupy zrezygnować z zakupów tańszych ale zagranicznych…wiecie kobietki chyba co mam na myśli. Ta aplikacja zrobi większy mętlik i może się zdarzyć tak, że od nadmiaru zwyczajnie odechce Wam się zakupów w ogóle. Pomijam już fakt, że czas oczekiwania na przesyłkę jest jaki jest. Zostawmy to zatem na dalszą przyszłość bo nie ukrywam, że warto pobuszować w takich okazjach.

Na pierwsze zamówienie proponuję 2 sposoby:

  • Wybieram najpopularniejszy serwis zakupowy w kraju…Tak ten na A. W nim w wyszukiwarce wpisuję słowo klucz…powiedzmy WIBRATOR. Wyskakują tysiące wyników ale bez obaw zaraz zawęzimy wybór. Przeglądam pierwsze wyniki i wybieram coś co przykuwa moją uwagę. Przechodzę do oferty i tam sprawdzam sprzedawcę. Czy jest to sklep ukierunkowany na tematykę czy całkowity misz-masz. Powiedzmy, że trafiłam na typowy sklep z gadżetami o zabarwieniu erotycznym. Teraz sprawdzam warunki dostawy. Na pierwsze zakupy aby się oswoić polecam paczkomat. Można wtedy iść i odebrać pod osłoną nocy i nie patrzeć w oczy kurierowi lub tłumaczyć się domownikom. Teraz skoro mam już sprzedawcę i dogodne warunki dostawy buszuję sobie w aukcjach tego jednego sklepu. Prawie zawsze będzie tam i tak po kilkanaście modeli każdej zabawki jaka Wam przyjdzie do głowy a nawet takie o jakich nawet nie słyszałyście. Zamówienie, opłata i warunki dostawy i już można czekać na paczkę.
  • Wpisuję do wyszukiwarki hasło kluczowe i czekam aż „wyrzuci” mi adresy internetowe sklepów. Tu podobnie w pierwszej kolejności sprawdzam tematykę sklepu bo przecież śmieszne gadżety na wieczory panieńskie to nie do końca to co mnie interesuje. Następnie warunki i koszty przesyłki. Jeżeli te warunki mi odpowiadają to oczywiście jak w każdym sklepie asortyment mam podzielony na kategorie i nie muszę wertować setek gadżetów. Wybieram spośród tego co faktycznie mnie interesuje. Sam proces zamawiania i płatności jest podobny jak w każdym sklepie internetowym.

Zakupy przez internet mają jedno niewielkie „ale”. Nie polecam ich w przypadku braku wyobraźni do przedmiotów trójwymiarowych. O czym dokładnie mowa? Jeżeli nie umiesz sobie wyobrazić czy 21 cm to dużo czy mało jednak lepiej wybierz się do sklepu stacjonarnego. Przynajmniej na rekonesans jeżeli nie zrobisz zakupów. Będziesz miała przynajmniej wyobrażenie o wielkości, kształcie i innych cechach zewnętrznych produktu.

Czy tego typu zakupy są czymś wstydliwym? Raczej tak bo mamy nadal wiele stereotypów co do sfery cielesnej i erotycznej w naszym życiu i więcej tu nie wypada, zwłaszcza kobiecie. Warto jednak pamiętać, że ten gadżet ma swoje przeznaczenie i nie jest nim bycie przedmiotem umoralniającej dyskusji w jakimkolwiek kręgu. Jeżeli nie szokuje nas już piętnasta prawie identyczna torebka w czyjejś kolekcji to przestańmy się martwić co o nas pomyślą. Wszystkie mamy swoje potrzeby i obawiać się powinni faceci…